Thursday, March 19, 2009

Zajechalismy do Rio !!!

Nie mam niestety za wiele czasu wiec napisze tylko ze Copacabana jest przereklamowana. :)

odezwe sie wkrotce, bo tu na mnie krzycza ze znowu przy kompie siedze. :)

Saturday, March 14, 2009

Floranopolis

Przyjechalismy na druga strone ameryki poludniowej. Teraz to jestem do gory nogami :) jak tylko znajde chwile to zrobie wam wszystkie up date'y :P

a narazie pozdrawiam serdecznie,

Ginger

Friday, March 13, 2009

Ostatnie dni w Salvadorze


Bardzo sie ciesze ze w Irlandii idzie wiosna i tym razem nie jestem zlosliwa :P wraz bowiem z wiosna idzie sezon grilowy :) tutaj jest ich za trzesienie :) wlasciwie to jest tak cieplo ze moznaby wystawic kielbaske na kamieniu i poczekac chwile az sie usmazy na sloncu :)

Podpatrzylam pare fajnych motywow grilowych i moze uda sie je zrealizowac w Dublinie :) zobaczymy a poki co fotka pana, ktory przygotowywal dla nas na plazy ser smazony wlasnie z grilla :)

buziaki

Ginger

Tuesday, March 10, 2009

Morro de Sao Paulo

w tym miejscu powstanie post o wycieczce na Morro de Sao Paulo na ktora sie wybieramy z samego rana :) mamy nadzieje na piekna pogode i swietna zabawe :)

buziaki :)

Ginger

pierwsze dni w Salvadorze

Salvador - nigdys stolica Brazylii, piekne i nienajtansze miasto w okolicy. Przede wszystkim jednak zupelnie inne od tych, do ktorych jestesmy przyzwyczajenii w Europie. Tu w ogole wszystko wyglada inaczej. Oprocz pogody, ktorej nie musze chyba jakaos bardzo opisywac, jest szereg rzeczy ktory czyni to miejsce, cudownym :)

Przede wszystkim architektura. Jest zupelnie inna od tej, do ktorej jestesmy przyzwyczajeni. Szerzej o tym na pewno juz wkrotce bo teraz niestety musze uciekac.

trzymajcie sie cieplutko

Ginger drogi ;)

Sunday, March 8, 2009

po ciezkiej podrozy

bardzo krociutko bo internet masakrycznie drogi (czyli ponad 3juro za 30 min!!)
na lotnisku w Dublinie bylismy w piatek o godz 4pm, do Salvadoru dojechalismy dzis w nocy o godz 1.30 am czasu miejscowego, bardzo dluuuga podroz, 3 loty samolotami! uff.. ale juz na miejscu, piekna pogoda, 40st w cieniu mnostwo owocow dookola plaza piasek i piekne niebo. Zdjec narazie nie mam (no bo przeciez nie bedziemy robic fotek w samolocie :P) ale wkrotce na pewno sie pojawia :)

poki co pozdrawiam i sloneczka zycze rowniez w Dublinie :)

buziaki

Ginger


ps Salvador znajduje sie na polnocnym wschodzie Brazylii.

Wednesday, March 4, 2009

przygotowania

No coz.. jakos specjalnie wiele ich nie bylo. Czlowiek jest tak zalatany, ze nie daje rady ogarniac wakacji na dluzej niz kilka godzin przed wylotem. Jednak jak sie leci na inny kontynent, wypadaloby sie zastanowic co nam bedzie potrzebne.

I tak zle dobrego poczatki :) czyli zaczelo sie od wyjatkowo traumatycznych przezyc czyli szczepienia :/ Czesc z moich wspoltowarzyszy miala lekki usmieszek pod wasem ('co ty tam zamierzasz robic ze az sie szczepic musisz'), ale ja mysle sobie tak, ze lepiej dmuchac na zimne. Poza tym jesli chce do Jordanii jechac (a sa takie plany) to tak czy inaczej zaszczepic sie bede musiala. Teraz przynaj mniej jest pewnosc ze zolta febra mnie nie ruszy.. to znaczy taka mam nadzieje. A nadzieja ta kosztuje roznie, w zaleznosci od ilosci naszych nadziei. Przede wszystkim jednak nalezy oplacic lekarza, ktory nam powie jak bardzo istotna sprawa jest posiadanie szczepien, kasuje za to €50, potem ceny samych szczepionek wahaja sie od €25 do nawet €60 za sztuke.

Jesli ktos z was wybiera sie daleko daleko to polecam strone z wykazem wszystkich koniecznych i niekoniecznych szczepien:

http://www.d2medical.ie/travel_vaccine_centre.asp

Potem bylo juz lepiej, choc wciaz drogo :) zasobnosc (i tak skromna z reszta) mojego portfela zostala wystawiona na jedna z najtrudniejszych dotychczas prob.

Moi wspoltowarzysze nakrzyczeli na mnie ze jak mnie zobacza z walizka na lotnisku to nigdzie nie jade. No i musze przyznac im racje. Nie jest to wszak wyjazd do hotelu na plaze (chlip, chlip..),

ale na pewno troche chodzenia bedzie i z walizka to tak raczej srednio wygodnie. Wiec moja inwestycja byl plecak typu: plecak z kolkami (bez przesady, przeciez nie trzeba sie przemeczac). Podobny do tego na zdjeciu obok :)
Tani nie byl, ale mysle ze bedzie to dobra inwestycja na przyszle wyprawy. Ta inwestycja to okolo €150, niestety nie zgodzili sie na raty :/

Jesli chodzi o kolejne wydatki to jest o wiele lepiej: zaopatrzylam sie na przyklad w przewodnik po Brazylii - €20,40, oczywiscie Lonley Planet, mysle ze to najlepsze przewodniki :) jakby to okreslic.. zyciowe :)
No i oczywiscie portugalskie slowka (€9,70) tak coby znac chociaz podstawy, tubylcy bowiem nie sa skorzy do wladania powszechnie uwazanym za ojczysty, jezykiem angielskim - dziwacy!
Przychylnie jednak patrza na to jak ktos chociazby sie stara porozumiec w ichnym jezyku. Wiec od teraz przestawiam sie na myslenie portugalskie, wiec obrigado wszystkim za uwage.

Ate logo!

Ginger